"Niejeden z nas marzy o wyprowadzce do własnego domu na wsi. Niektórzy realizują swoje plany. Zrealizował je także bohater powieści "Dom na wyrębach". Chata z bali, ogień pod kuchenną płytą, cisza za oknami. Idylla? Prawie. Nieznana siła przestawia rzeczy w zamkniętym domu. Mieszkający obok sąsiad okazuje się człowiekiem "któremu nie udowodniono". Wokół naiwnego mieszczucha zaczyna zaciskać się pętla... Wartka, trzymająca w napięciu akcja i lekkie pióro Autora sprawiają, że książkę trudno odłożyć przed poznaniem jej zakończenia."
Tak o debiutanckiej powieści Stefan Dardy pisze jeden z najbardziej znanych współczesnych pisarzy polskich Andrzej Pilipiuk.
Akcja książki rozgrywa się w latach 1995-1996, głównie wśród niezwykłych krajobrazów Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, a także częściowo w Lublinie. Głównym bohaterem Domu na wyrębach jest Marek Leśniewski czterdziestoletni doktor prawa, który w poszukiwaniu realizacji własnych marzeń przenosi się z wielkiego, tętniącego życiem Wrocławia do małego przysiółka Wyręby, usadowionego wśród nieprzebranych lasów Lubelszczyzny. Początkowo wszystko układa się jak najlepiej, jednak po niedługim czasie okazuje się, że mężczyzna musi zmierzyć się z nie tylko z wrogo nastawionym, sąsiadem, ale też z postacią kobiety, która nawiedza Wyręby nocą. Marek zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jednak postanawia walczyć o swoje marzenia, które wydają się być na wyciągnięcie ręki.
Niektórzy twierdzą, że Dom na wyrębach przypomina klimatem powieści mistrza literatury grozy Stephena Kinga. Inni uważają, że autor wypracował w niej swój własny, niepowtarzalny styl. W jednym czytelnicy, którzy sięgnęli po tę książkę są zgodni: jeśli już zacznie się ją czytać, to wciąga tak bardzo, że nie sposób ją odłożyć.
Czy to prawda? O tym każdy musi chyba przekonać się sam.